Próbuję zrozumieć Palermo.
Chyba jednak już teraz warto przyjąć do wiadomości, że szanse są nikłe.
Miasto jest nieoczywiste, wymyka się wszelkim definicjom. Być może wynika to z jego poczucia humoru, a może ze zwykłej spontaniczności?
Niewykluczone, że to po prostu lekcja dla mnie: najwyższy czas, by porzucić przymus nadawania wszystkiemu określonych ram i zacząć – z ulgą! – przyjmować rzeczy takimi, jakimi są.
Po dwóch dniach pobytu w Palermo dwie kwestie wydały mi się znamienne dla tego miasta: chaos i miłość do jedzenia. To fascynujące i pobudza apetyt na więcej.
Piękno i magia Palermo za nic mają wyobrażenia na swój temat. Są chropowate i nieoczywiste, ponadczasowe.
Zajrzyj tu: http://www.niejestemprzezroczysta.pl/?p=5488