„Jeszcze chwila i znikniesz, staniesz się przezroczysta” – powiedział mi ktoś, zapewne jakaś kobieta, patrząc na mnie z nieudolnie – ach, ta kobieca solidarność! – udawanym współczuciem. Jak to, zdziwiłam się, w czym rzecz? Wyjaśniono mi (z zaskakującą znajomością tematu), że owa przezroczystość oznacza stanie się niewidzialną dla mężczyzn, którzy zaczną mnie mijać obojętnie, jakbym była powietrzem.
Może się nawet zdarzyć, że popchną, obalą, zdepczą. To ostatnie akurat, niezwłocznie skonstatowałam, może się zdarzyć każdej z nas, niezależnie od wieku. Osłupiałam i to nie tylko dlatego, że dotychczas miałam wręcz odwrotny problem: wzbijam się na wyżyny pomysłowości, znajdując wyszukane i osobliwe sposoby pozbywania się natarczywych i nudnawych adoratorów, wśród których prym wiodą płaczliwi narcyzi.
Jeszcze chwila i znikniesz, staniesz się przezroczysta.
A mówiąc serio: nie ma mojej zgody na całą tę przezroczystość. Nie pojmuję, jak poczucie swojej wartości można budować na relacji z mężczyznami. A nawet nie relacji, tylko na podczepieniu się do mężczyzny.
Ostatnio znajoma, starsza pani, oznajmiła z zatrważającą żarliwością: „Nienawidzę mężczyzn”. Skąd w niej taka zapiekłość? – pomyślałam, czy wynika z doświadczeń, czy może po prostu jest jej właściwa na wielu płaszczyznach.
Mężczyźni, uwaga, będzie złota myśl (a nawet kilka), jak ludzie w ogóle, są różni. Przychodzą i odchodzą, jak wszystko w życiu, które płynie i jest zmienne. Znajdzie się w nim miejsce na smutek, radość, cierpienie, fascynację, spełnienie, na obecność i brak mężczyzny. Ta zmienność stanowi o wspaniałości życia. Cudownie jest mieć mężczyznę, tę inność, egzotykę, odmienną energię. Żadna przyjaciółka nie wypełni tej luki. Bywa jednak czasami, że się nie da go mieć z takiego lub innego powodu, można wówczas mieć przyjaciół, pasję, psa, kota, rzucić się w wir pracy, cieszyć się życiem ani bardziej, ani mniej. Po prostu inaczej.
Nie jestem przezroczysta, ja to ja, człowiek, kobieta, opowieść, historia – smutna, wesoła, porywająca, czasem tragiczna, groteskowa, momentami nudna. Niezmiennie niepowtarzalna, wspaniała, moja.
Nie znikam.